-Chcę je dać tatusiowi.
Laura zamrugała powiekami, a potem się uśmiechnęła. - Na pewno mu się spodoba - zapewniła dziewczynkę. -Zaniosę mu je sama - zadecydowała mała. -Myszko, to chyba nie jest dobry pomysł. Ale Kelly już biegła do domu, ze swoim skarbem przyciśniętym do piersi. Laura poszła za nią. Dogoniła ją przy schodach. - Zatrzymaj się, Kelly. Lustro musi wyschnąć. Połóżmy je na razie w twoim pokoju. -- Nie, chcę mu je dać teraz! Kelly wyrwała się i pogalopowała schodami na górę. Ale Laura była szybsza. Złapała ją i przytuliła mocno. - Puść mnie - krzyczała Kelly. - Myszko, nie możesz go zobaczyć! Nikt nie może! Kelly wybuchnęła płaczem. Laura usiadła na schodach, tuląc ją do siebie. Wyjęła jej z objęć lustro z muszelkami i odłożyła je na bok. Kilka muszli odpadło i zabrzęczało jak pinezki na podłodze. Kelly wtuliła się w Laurę. Płakała rozdzierająco. - Co się tam dzieje? - rozległo się przez interkom. Laura nie odpowiedziała. Zamiast tego szeptała cicho do Kelly. Podniosła się i zaniosła ją oraz jej skarb na górę. Łkania dziewczynki trochę osłabły. Położyła ją na łóżku i zdjęła jej buty. Kelly zadrżała i pociągnęła nosem. Była to pora drzemki. - Gdzie moja kotka? Laura odgarnęła włosy z twarzy Kelly. - Pójdę jej poszukać. Gdy wyszła z pokoju, Kelly usiadła, a potem zeskoczyła z łóżka i przysunęła krzesełko do ściany. Weszła na nie i naciskała guziki na panelu interkomu. - Tatusiu? Mam dla ciebie prezent. Sama go zrobiłam. To lusterko. Nie odpowiedział. -Tatusiu? - domagała się odpowiedzi dziewczynka. -To miło z twojej strony, skarbie. Na pewno jest śliczne - odezwał się w końcu. -Nie chcesz go? - zapytała lękliwie. -Tak, chcę. I to bardzo. -To po nie przyjdź - powiedziała Kelly, a w jej głosie zabrzmiało zmęczenie i smutek. -Nie mogę, myszko. -Możesz! - krzyknęła Kelly. - Widziałam cię na plaży. Widziałam cię! Możesz! Laura weszła do pokoju z kociakiem na rękach. Usłyszała wystarczająco dużo, żeby wiedzieć, co się dzieje. Przez interkom dobiegł je żałosny jęk Richarda. - Chodź, skarbie - powiedziała Laura, zdejmując dziew czynkę z krzesła i niosąc ją do łóżka. Kelly grymasiła. Rozpłakała się. Skopywała z siebie kołdrę i mruczała coś pod nosem. Laura popatrzyła na nią uważnie. - Nie dam ci Serabi, jeśli będziesz niegrzeczna. Dziewczynka westchnęła i spojrzała na nią przez zasłonę ciemnych włosów. Jej oczy były pełne smutku i rozpaczy. - Przepraszam - wymamrotała ponuro. Laura usiadła na krawędzi łóżka. Nie podała jej kotki.