krwi. Co nie znaczy, że to coś poważnego.
Książę surowo popatrzył na synów. - Nie powinni rzucać bumerangiem na korytarzu. - Celowałeś w okno, prawda, Arturo? - zażartowała Pia. - Jest otwarte. To prawie tak, jakby się było na dworze. Arturo nakrył rączką buzię, by ojciec nie zobaczył jego uśmiechu. Pia odetchnęła lżej. Chłopczyk wreszcie trochę się rozluźnił. Jednak Paolo nadal wpatrywał się w nią szeroko otwartymi oczami. - Paolo, mógłbyś coś dla mnie zrobić? Wyjrzyj przez okno i powiedz, czy samochód taty już przyjechał. Paolo podszedł do okna i wspiął się na palce, by lepiej widzieć. - Nie, jeszcze go nie ma. - Popatrzył przez ramię i nieśmiało uśmiechnął się do Pii. - Ale widzę dziadka. Kilka sekund później król Eduardo stanął na szczycie schodów. Najwyraźniej zakończył na dzisiaj urzędowe spotkania, bo był w jasnobeżowych spodniach i czarnej koszuli. W tym stroju wcale nie wyglądał na swoje pięćdziesiąt kilka lat. Uważnym spojrzeniem ogarnął chłopców, bumerang i siedzącą pod oknem Pię. Szybko ocenił sytuację. Skinął na wnuków. Jest urodzonym przywódcą, pomyślała Pia mimowolnie. R S Czuła, że powinna wstać, ale król powstrzymał ją ruchem dłoni. - Proszę nie wstawać. Jest pani ranna, nie ma co bawić się w etykietę. - Przeniósł wzrok na Federica. - Zawozisz panią do szpitala? -Tak Nawet gdyby nie znała jego twarzy widniejącej na zdjęciach w gazetach i na tutejszych monetach, od razu wiedziałaby, że ma do czynienia z królem. Jego sposób bycia nie pozostawiał najmniejszych wątpliwości. - Na dzisiaj skończyłem już oficjalne zajęcia. - Król popatrzył na syna. - Mogę zająć się chłopcami. Zaprowadzę ich do zbrojowni. To będzie dla nich ciekawe, a przy okazji dowiedzą się trochę o średniowiecznej historii San Rimini. - Dziękuję, tato. Bardzo dziękuję. - Federico wskazał na sąsiednie krzesło, na którym położył zapakowane prezenty. - Mógłbyś odnieść to księżnej Jennifer i powiedzieć jej, co się stało? - Oczywiście. Król wręczył każdemu z chłopców po jednej paczuszce i zwrócił się do Pii: - Czy podczas pani nieobecności księżnej nie będzie ktoś potrzebny? Mogę to załatwić. Pia pokręciła głową. W skroniach pulsował ból. - Raczej nie, Najjaśniejszy Panie. Księżnej zależy na zachowaniu prywatności. A ja będę z powrotem tak szybko, jak tylko to będzie możliwe. Król przeprosił za zachowanie wnuków i życzył szyb- R S kiego powrotu do zdrowia po czym zabrał chłopców i powoli